Aktualności

Bez pomysłu, wiary i stylu...

Mecz z wrocławianami miał być początkiem czegoś lepszego w grze Falubazu. Wszyscy wiązali z nim spore nadzieje, ale rywal nieprzypadkowo plasuje się w czubie tabeli. Pokazał to w Zielonej Górze.

Od pierwszego gwizdka arbitra groźniejsza była Ślęza. Rywal dłużej utrzymywał się przy piłce i chciał narzucić swój styl gry. Nasi największe zagrożenie pod bramką gości stwarzali głównie po stałych fragmentach gry. Kilkukrotnie zagotowało się w szesnastce Ślęzy, ale wciąż utrzymywał się bezbramkowy remis. Przyjezdni mogli objąć prowadzenie w 13.minucie. Bardzo groźny strzał na bramkę Karola Kubasiewicza oddał Adrian Niewiadomski. Jednak nasz młody golkiper nie dał się pokonać w tej sytuacji. Goście otworzyli wynik w 38 minucie. Tym razem Niewiadomski się nie pomylił. Skorzystał z prezentu, który podarowała mu nasze defensywa. Z łatwością przepchnął jednego z obrońców i uderzeniem z bliskiej odległości pokonał Kubasiewicza. Wrocławianie tylko trzy minuty cieszyli się z prowadzenia. Falubaz wyrównał po dobrym dośrodkowaniu z rzutu wolnego. Najwyżej w polu karnym wyskoczył Przemysław Mycan, który strzałem głową doprowadził do remisu 1:1. Taki wynik utrzymywał się do przerwy.

Wydawało się, że po zmianie stron nasi zaryzykują i ruszą do ataku. Tak się niestety nie stało. Zielonogórzanom brakowało pomysłu na przeprowadzenie składnej akcji. Przekraczali z piłką środek boiska i wtedy zaczynał się problem. Brakowało zawodnika, który weźmie ciężar gry na siebie i da impuls drużynie. Wymienialiśmy kilka podań, ale brakowało tego ostatniego, które uruchomi Wojciecha Okińczyca. Ten po raz kolejny szukał gry, ale koledzy jego znaleźć nie potrafili. Doświadczony napastnik często się cofał i chciał być pod piłką. Walczył, ale bezskutecznie. Ofensywni gracze nie sprostali zadaniu. Defensywa nie popisała się za to w 57 minucie. Nie upilnowaliśmy Marcina Wdowiaka, który celną główką zaskoczył Kubasiewicza. Później obraz gry się nie zmienił. Ślęza kontrolowała boiskowe wydarzenia, a Falubaz grał słabiej niż przed przerwą. Nasi zerwali się dopiero w końcówce. Niestety bezskutecznie. Kolejny rywal wywiózł komplet punktów z Zielonej Góry. Była to czwarta wiosenna porażka podopiecznych trenera Andrzeja Sawickiego. Za tydzień gramy na wyjeździe z Unią Turza Śląska.

- Brakuje mi słów, aby określać to, w jaki sposób tracimy bramki. Trzech naszych zawodników, jeden rywal i z tego jest gol – powiedział trener Andrzej Sawicki. Ręce potrafią opaść. Wróciliśmy do gry, ale po przerwie Ślęza znowu otworzyła wynik. Bardzo łatwo tracimy bramki, a ze stwarzaniem sytuacji mamy duży problem. Styl naszego grania jest inny niż drużyn trzecioligowych. Brakuje nam agresywności. Liga nam ucieka. Na ten moment niewiele można zrobić. Musimy grać do końca. Tak mówię od czterech meczów, ale na razie nic się nie zmienia. Dziś jestem podłamany, ale od poniedziałku będę żył nadzieję, że wszystko się zmieni– podsumował szkoleniowiec.

Falubaz Zielona Góra – Ślęza Wrocław 1:2 (1:1).

Bramki: Mycan (41) – Niewiadomski (38), Wdowiak (57).

Falubaz: Kubasiewicz – Ostrowski, Kaczmarczyk (od 66 min Kobusiński), Jasiak, Górski – Cipior, Ziętek, Athenstadt (od 71 min Wasiak), Ekwueme, Mycan (od 77 min Złamański) – Okińczyc.

Ślęza: Ziarko – Stempin (od 66 min Jarczak), Rępski, Muszyński, Mańkowski – Bohdanowicz, Traczyk (od 90 min Berkowicz), Molski, Wdowiak, Niewiadomski (od 66 min Kluzek) – Firlej (od 84 min Jakóbczyk).

Pozostałe wyniki:

Ruch Zdzieszowice – Piast Żmigród 0:3, Gwarek Tarnowskie Góry – Zagłębie II Lubin 2:1, Pniówek Pawłowice Śląskie – Unia Turza Śląska 1:1, Lechia Dzierżoniów – Skra Częstochowa 3:3, Stal Brzeg – Polonia Głubczyce 0:0, KS Polkowice – BKS Stal Bielsko-Biała 2:0, Rekord Bielsko-Biała – Miedź II Legnica 2:1. Mecz Górnik II Zabrze – Stilon Gorzów odbędzie się w niedzielę.