Aktualności

Trudne, ale zwycięskie początki

Nie była to łatwa inauguracja rundy wiosennej, ale najważniejsze, że została zakończona z kompletem punktów. Pokonujemy Carinę Gubin i utrzymujemy siedem punktów przewagi nad wiceliderem z Krosna.

 

Falubaz Gran-Bud Zielona Góra - Carina Gubin 2:1 (1:1).

Bramki: Mycan 2 (14, 67) - Hałambiec (31).

Falubaz: Budzyński - Stachurski (od 75. min Zioła), Wierzbicki, Ostrowski, Wojtysiak, Górski (od 90. min Śliwiński), Górecki (od 39. min Athenstadt), Żukowski, Babij (od 88. min Czarnecki), Mycan, Konieczny (od 82. min Haraś).

Carina: Kaczmarek - Żołądziewski (od 82. min Witczak), Jasiński, Kierzek, Tomaszewski, Fiedorowicz (od 88. min Bławuciak), Haraszkiewicz, Skrzyński, Hałambiec, Torbiczuk (od 46. min Nahornyi), Butowicz (od 78. min Piętka).

 

Mimo niekorzystnej pogody na "Dołku" zasiadła spora liczba pasjonatów futbolu i kibiców naszego klubu. Z tego miejsca wielkie dzięki i już teraz zapraszamy na kolejny hit z wiceliderem! Nasz zespół wyszedł na murawę dość mocno osłabiony. Zabrakło Artura Małeckiego, Alberta Cipiora i Wojciecha Okińczyca. Szansę otrzymał świetnie spisujący się w sparingach Bartosz Konieczny. Mecz rozpoczął się zgodnie z przewidywaniami. Gospodarze mocno ruszyli i szybko narzucili swój styl gry. Nasi stwarzali sobie mnóstwo sytuacji, grali szybko i kombinacyjnie. Wojciech Kaczmarek miał mnóstwo pracy i błyskawicznie został rozgrzany przez naszych ofensywnych graczy. Tuż przed końcem pierwszego kwadransa świetnie rozegraliśmy wrzut z autu. Piłka trafiła do Przemysława Mycana, ten wygrał pojedynek z obrońcą Cariny i precyzyjnym strzałem pokonał golkipera rywali. Mecz zaczął się bardzo dobrze i wydawało się, że kolejne bramki będą tylko kwestią czasu. Zielonogórzanie stwarzali kolejne sytuacje, ale raz piłka zatrzymała się na poprzeczce, później nieco zawahał się Bartosz Konieczny, a w kolejnej sytuacji ponownie dobrze spisał się Kaczmarek. Podopieczni trenera Andrzeja Sawickiego grali mądrze, długo wymieniali między sobą futbolówkę i często uruchamiali bocznych obrońców. Sebastian Górski był bardzo aktywny na lewej stronie i raz za razem dośrodkowywał piłkę w pole karne Cariny. Goście ograniczali się do kontrataków i po jednym z nich wywalczyli stały fragment gry. Piłka trafiła idealnie na głowę Mateusza Hałambca i wydawało się, że Łukasz Budzyński nie będzie miał problemu z interwencją. Stało się inaczej. Nasz golkiper popełnił błąd i niespodziewanie zrobiło się 1:1. Taki wynik utrzymał się do przerwy.

Po niej gra się bardziej wyrównała i widać było, że wyrównujące trafienie dodało skrzydeł gubinianom. Częściej pojawiali się w okolicach naszego pola karnego, ale defensywa drużyny trenera Andrzeja Sawickiego spisywała się bez zarzutów. W 67. minucie mieliśmy rzut rożny. Piłkę doskonale zgrał Rafał Ostrowski, a z bliska do bramki Cariny wpakował ją Przemek Mycan. Było to jego drugie trafienie w tym meczu i już dwudzieste w sezonie! W drugiej połowie zaczął padać dość mocny deszcz, który przeszkadzał drużynom. Nasi próbowali grać dłuższym, górnym podaniem, ale to nie przynosiło większych rezultatów. Przyjezdni też nie mieli pomysłu na sforsowanie naszej obrony i spotkanie zakończyło się zasłużonym, ale tylko jednobramkowym zwycięstwem Falubazu Gran-Bud.

Już w sobotę (23.03) walczymy z Tęczą-Homanit Krosno Odrzańskie. Podopieczni trenera Macieja Kulikowskiego z łatwością ograli TS Masterchem Przylep aż 4:0. Jesienią w Krośnie górą był Falubaz, ale pamiętamy też nieszczęsne spotkanie lubuskiego Pucharu Polski, w którym Tęcza triumfowała aż 3:0. Już teraz rezerwujcie sobie czas i... do zobaczenia na "Dołku"!