Aktualności

Piotr Andrzejczak: Z główki strzelam raz na rok

KS Falubaz Zielona Góra melduje się w finale Pucharu Polski po zwycięstwie 2:0 z Formacją Port 2000 Mostki. Po meczu rozmawialiśmy z autorem drugiej bramki dla zielonogórzan, Piotrem Andrzejczakiem, który analizował dzisiejsze spotkanie z 3-ligowcem oraz finał ze Stilonem.

 

Piotrek, finał jest nasz! Sensacja, niespodzianka? Jak to widzisz?

Na pewno niespodzianka. Zawsze, kiedy przyjeżdża zespół z ligi wyżej i przegrywa z zespołem z ligi niżej, to zawsze trzeba traktować jako niespodziankę. Mam nadzieję, że w przyszłym sezonie będziemy mieli okazję mierzyć się na 3-ligowych boiskach z Mostkami z podobnym efektem, jak dziś.

W pierwszej połowie sporo cierpieliście, natomiast w drugiej pokazaliście pazur i to, że potraficie grać w piłkę.

Nie ma co się oszukiwać, że pierwsza połowa była pod dyktando zespołu z Mostek. Mieli sytuacje, a my praktycznie żadnej. Goście wystrzelali się w pierwszej połowie i w drugiej tak naprawdę nie mieli pomysłu. Grali prostymi środkami, długą piłką z pominięciem drugiej linii i myśleli, że coś stworzą. Myślę, że to trochę za mało jak na taki inteligentny zespół. Trzeba się bardziej postarać, niż po prostu kopnąć piłkę do przodu i się ścigać z rywalem.

Sporo jakości dało dziś zespołowi twoje wejście na plac gry.

Mam nadzieję, że tak to wyglądało. Zawsze staram się, żeby moje wejścia dawały trochę jakości, bo jak wszyscy wiemy - szybkościowcem nie jestem. Ale w piłkę grać potrafię, z piłką przy nodze czuję się znakomicie i jak chłopaki grają do nogi, to mogę coś gdzieś zagrać, otworzyć. Szczerze? To wolę asystować, niż strzelać bramki, ale dzisiaj się tak potoczyło (śmiech).

Mogłeś strzelić nawet dwie!

No zabrakło paru centymetrów, ale ja bramkę z główki i tak strzelam raz na rok, tak że dwie to byłoby już chyba za dużo.

Oglądałeś wczorajszy mecz drugiej drużyny ze Stilonem?

Tak.

Co sądzisz o takim finale?

Myślę, że może być to podobny mecz, jak ten dzisiejszy z Mostkami. Nie wiem, czy Stilon grał wczoraj najmocniejszym składem. Mecz meczowi nierówny. Zobaczymy. To będzie nowe starcie, nowa potyczka, zupełnie inny mecz.