Mistrzem Polski jest Legia Warszawa. Aktualnie na czele Lotto Ekstraklasy stoi Jagiellonia Białystok. Jednak żadna z tych drużyn nawet nie zbliżyła się do wyczynu jednego z… b-klasowiczów. Mowa tu o drużynie rezerw Falubazu Zielona Góra, która jest najskuteczniejszym zespołem w Polsce. W rundzie jesiennej zdobyła aż 112 bramek!
Boisko w środku lasu, kibice z winem w ręku czy rywale błagający o litość to codzienność zielonogórskiej drużyny. Trzecioligowy Falubaz postanowił reaktywować swoje rezerwy. Zespół jednak musiał wystartować w rozgrywkach B-klasy. – Województwo lubuskie jest pustynią piłkarską. Nie posiadamy klubów na wyższym szczeblu rozgrywkowym. Liczyliśmy, że jako przedstawiciel najlepszej drużyny w regionie dostaniemy miejsce dla rezerw w wyższej lidze niż B-klasa. Powoływaliśmy się na wiele aspektów. Począwszy od najważniejszego, jakim jest walor sportowy czy utrzymania poziomu szkolenia najmłodszych i wprowadzania do zespołu. Nie udało się – tłumaczy trener drugiego zespołu Michał Grzelczyk.
– Prosiliśmy o przyznanie nam miejsca minimum w A-klasie. Związek ma możliwość dodania nas to wyższej ligi w trybie nadzwyczajnym. Wtedy byłoby to rozsądne, a tak strzeliliśmy 112 goli, ale mało który z zawodników korzysta z tego sportowo – mówi kierownik klubu Krzysztof Stacewicz.
Kiedy zespół rezerw dowiedział się, że od nowego sezonu będzie występował w B-klasie szatnia była przepełniona złością i rozgoryczeniem. Ambitni młodzi piłkarze aspirujący do gry w III lidze zostali zmuszeni do gry na boiskach… chociaż w przypadku niektórych z obiektów, to zbyt duże słowo. Po irytacji przyszedł jednak moment na mobilizację. – Musiałem coś wymyślić, żeby zachęcić zawodników do gry. Powiedziałem im, panowie zróbmy wszystkim psikusa. Przejdźmy do jakiejś księgi rekordów. Nie mówię od razu o księdze rekordów Guinnessa. Na świecie są pewnie skuteczniejsi, ale zróbmy sobie taką zabawę. Każdy mecz niech będzie dla nas finałem Pucharu Polski – zakomunikował swoim zawodnikom przed rozpoczęciem sezonu Grzelczyk.
Falubaz jest dominatorem b-klasowych boisk. W 12 spotkaniach zdobył aż 112 goli! Sukcesem przeciwników z reguły jest niestracenie dwucyfrowej liczby bramek. Wpadka przydarzyła im się jedynie w meczu inaugurującym sezon. Wtedy zremisowali z Odrą Klenica. Trener przyznał, że wtedy wystawił jednak zbyt młody skład. Zawodnicy byli niedoświadczeni i nie mogli odnaleźć się w b-klasowych realiach. Od tamtej pory rezerwy Falubazu są oparte o "Mieszankę rutyny z młodością". I to się opłaca, bo niektóre ze spotkań trzeba nazwać po prostu upokorzeniem rywali. Nie zdziwilibyśmy się, gdyby piłkarze takiej Komety Buków po meczu z rezerwami Falubazu zdecydowali się na odwieszenie butów na kołek. Zielonogórzanie zapakowali im… 25 goli! – Po tym rekordowym zwycięstwie przeciwnicy mieli do nas pretensje. Mówili, że robimy z nich głupków i to jest nie fair. Natomiast starałem się im tłumaczyć, że to nie tak, że strugamy z nich wariatów, tylko do każdego meczu podchodzimy na sto procent. Nie będziemy się kładli na boisku, żeby skakali nam po głowie. Chcemy udowodnić wszystkim w województwie, że ulokowanie nas w B klasie to była pomyłka – zaznacza trener.