Nie tak wyobrażali sobie dzisiejszy wieczór zawodnicy piłkarskiego Falubazu, który tylko zremisował na wyjeździe ze Stalą Sulęcin 1:1. Po końcowym gwizdku rozmawialiśmy z autorem jedynej, wyrównującej bramki dla zielonogórzan, Łukaszem Ziętkiem.
KS Falubaz notuje trzeci z rzędu remis. Chyba nawet gdzieś w najgorszych myślach nie spodziewaliście się, że dziś może to się tak zakończyć.
Dokładnie. Trzeci z rzędu remis, trochę nas to podłamuje, ale póki co wszystko jest wciąż w naszych rękach i nogach.
Po stracie bramki, która była efektem chyba tak naprawdę pierwszej akcji gospodarzy, czuliście, że coś dziś możecie stracić? Że może wam się coś wymknąć z rąk?
Tak. To jest któryś mecz z rzędu, w którym przeciwnik oddaje jeden strzał, jedną wrzutkę i my dostajemy bramkę i później musimy gonić wynik.
Tyle dobrego, że strzeliłeś na remis i wciąż wszystko pozostaje w waszych głowach i nogach…
Naprawdę, wolałbym tej bramki nie strzelić, ale żebyśmy wygrali ten mecz.