Aktualności

Jarosław Miś: Zabrakło nam charakteru

KS Falubaz Zielona Góra tylko remisuje w Lubniewicach w meczu 27. kolejki 4. ligi ze Stalą Sulęcin 1:1. Zielonogórzanie punkt uratowali dopiero na pięć minut przed końcem regulaminowego czasu gry. Co o spotkaniu ze Stalą sądzi szkoleniowiec piłkarskiego Falubazu, Jarosław Miś?

 

Panie trenerze, chyba w najczarniejszych scenariuszach nie zakładaliście takiego rezultatu w dzisiejszym meczu ze Stalą Sulęcin.

Przewidywać trzeba wszystko. Czy było źle? Na pewno, jeśli chodzi o wynik. Nie popracowaliśmy tyle, ile powinniśmy w pierwszej połowie. W drugiej zawaliliśmy bramkę po serii błędów w defensywie. Włożyliśmy za mało zdrowia i biegania w pierwszej odsłonie, bo posiadaliśmy piłkę co prawda bardzo długo na połowie gospodarzy, ale zbyt wolno nią operowaliśmy. W przerwie mówiłem zawodnikom, że zaczniemy biegać dopiero wtedy, kiedy zmusi nas do tego wynik, kiedy stracimy bramkę. I tak niestety się stało. Zabrakło nam czasu, by dołożyć kolejną bramkę, bo były ku temu sytuacje. Jednak nie może być tak, że pierwszy celny strzał oddajemy w 80. minucie.

Dziś przede wszystkim tych strzałów brakowało.

Nie można strzelić bramki, jeśli się nie oddaje strzałów. To jest prosta filozofia.

To nieco paradoksalne, że Stal Sulęcin - 13. drużyna tabeli, która na wiosnę przegrywa niemal wszystko - dwukrotnie w tym sezonie potrafiła urwać punkty piłkarskiemu Falubazowi.

Zgadza się, zabrali nam w sumie 5 punktów. U nas wygrali 3:1, a tu byli blisko, by dowieźć do końca następny komplet. My tak gramy cały sezon. Efekt jest taki, że mamy pretensje do siebie. Dyskutujemy dużo w przerwie meczu i po nim. Podczas trwania gry nikomu nie można zwrócić uwagi, a w efekcie nie tworzymy monolitu. To widać w końcówkach spotkań. Kiedy strach nam zagląda w oczy, to dopiero wtedy bierzemy się do gry na odpowiednim tempie i poziomie.

Jedyny plus jest taki, że bramka Łukasza Ziętka sprawiła, iż wciąż zależymy tylko od siebie. Do końca sezonu pozostały nam dwa spotkania, które trzeba wygrać.

Nic dodać, nic ująć. Potwierdza się to, mówiłem. Co spotkanie, co kolejkę. Myślałem, że w końcu skończy się to moje prorokowanie, ale jednak do ostatniego meczu będziemy musieli walczyć o to pierwsze miejsce. Jeżeli nie dołożymy więcej charakteru i nie będziemy funkcjonować jak monolit, to będzie trudno. Dziś przykładowo sporo charakteru pokazali juniorzy, którzy weszli na plac gry, czyli Szymon Kobusiński i Kacper Lewicki. Zabrakło tego u niektórych starszych kolegów i to się przekłada na wynik. Trzeba też podkreślić wielką pracę Stali Sulęcin, bo włożyli dziś w ten mecz mnóstwo sił. Dużo przesuwali się, biegali, próbowali wyjść z kontrami, nie było dla nich straconych piłek. U nas takich kluczowych i ostatecznych momentów brakuje.