Aktualności

Jarosław Miś: Najważniejsze są trzy punkty

KS Falubaz Zielona Góra wygrywa w Sławie z Dębem Przybyszów 1:0. Po spotkaniu rozmawialiśmy z trenerem zielonogórzan, Jarosławem Misiem.

Panie trenerze, wygrywamy 1:0 z Dębem Przybyszów, ale nie był to łatwy pojedynek. Gospodarze nie pozwolili KS Falubazowi rozwinąć skrzydeł.

W pierwszej połowie stworzyliśmy sobie kilka dogodnych sytuacji, nie wykorzystaliśmy tego. Ale to też było od około 15-20 minuty pierwszej połowy. W szatni przewidywaliśmy, że Dąb w drugiej połowie ruszy bardzo wysoko i mocno, wszystkimi możliwymi środkami, a zwłaszcza górnymi piłkami. I te sytuacje wykreowali sobie na tyle, że faktycznie dochodzili do dośrodkowań, natomiast specjalnie zagrożenia z nich nie było. My w drugiej połowie mieliśmy dwie-trzy sytuacje, w tym rzut karny, nie za dobrze uderzony przez Mariusza. Efekt jest taki, że wygrywamy 1:0 i najważniejsze, że trzy punkty jadą do Zielonej Góry.

Jeszcze przed bramką na 1:0 można było odczuć, że tu właśnie jedna bramka może przesądzić o losach zwycięstwa.

Dokładnie. I też trzeba zauważyć, że bramka padła po stałym fragmencie gry. Jeżeli chodzi o rzut karny, to decyzja była taka, że Mariusz Kaczmarczyk był czwartym nominowanym do wykonywania. Jednak wcześniej wszedł Roman Kopacz, Piotr Piwowarski był faulowany w tej sytuacji przez bramkarza i zdecydowaliśmy, że „Mario” może stać się bohaterem tego meczu. Nie udało się i trzeba było do ostatniego gwizdka ciężko walczyć o trzy punkty.

Co pan powie o strzale Mariusza Kaczmarczyka? Chyba pajęczynka została zerwana, co?

Może aż tak blisko pajęczyny nie było (śmiech). W ostatnich chwili zdecydowaliśmy, że zamiast Romka Kopacza uderzy Mariusz Kaczmarczyk, dobrze ustawili się chłopcy w murze, zasłaniając „Budzemu” pole widzenia i to efektem tego był piękny gol Mariusza.