Aktualności

Echa meczu Falubaz - Arka

Za nami trzecie ligowe spotkanie, a zarazem trzecie zwycięstwo. Cieszą punkty, ale w grze cały czas mamy sporo do poprawy. O tym mówi nasz trener Andrzej Sawicki oraz zawodnicy Maciej Górecki oraz Jan Izdebski.

 

Andrzej Sawicki (trener Falubazu):

- Niefrasobliwość to dobre określenie. Sami skomplikowaliśmy sobie sprawę. Wciąż mamy problem ze skutecznością. W pierwszych dwudziestu minutach mamy cztery sytuacje, a strzelamy tylko jedną bramkę. Podobnie było na początku drugiej połowy. Powinniśmy ten mecz wcześniej „zabić”. W końcu wpadło na 2:0, ale jak ktoś kiedyś powiedział, to najgorszy wynik. W końcówce były niepotrzebne nerwy. Najważniejsze, że mamy kolejne trzy punkty. Powiedziałem zespołowi przed meczem, że Arka Nowa Sól to nie są zawodnicy z pierwszej łapanki. W historii pojedynków zielonogórsko-nowosolskich nigdy nie było przepaści. Nawet jak zespoły grały w innych ligach. To się potwierdziło. Arka dobrze się zaprezentowała. Zagrała bardzo ambitnie. Wynik długo ich trzymał i sprawili nam dużo problemów. Życzę im jak najlepiej.

 

Maciej Górecki (pomocnik naszej drużyny):

- Mnie nie martwi ta stracona bramka w końcówce, lecz nasza skuteczność. To kolejny mecz, w którym stwarzamy sobie dogodne sytuacje. Gdybyśmy je wykorzystali, to byłoby dużo spokojniej. Bardzo długo utrzymywał się wynik 1:0, który trzymał przy życiu rywali. Dla ekip nastawionych na kontry to idealna sprawa. Z kolei 2:0 to najgorszy wynik. Jedna stracona bramka i robi się nerwówka. Tak też się stało w sobotę. Poczuliśmy się zbyt pewnie i straciliśmy gola. Niepotrzebnie było trochę nerwowo, tak jak w Krośnie. Na razie nic nas nie zaskoczyło w czwartej lidze. Poza Tęczą, pozostałe ekipy będą starały się grać z nami niskim pressingiem i przede wszystkim nastawią się na kontrę. Arka w pierwszej połowie fajnie się przesuwała i dobrze zamykała nam przestrzeń. Było ciężko, ale wiadomo, że rywal nie da rady grać na takiej intensywności przez cały mecz, stąd pojawiały się nasze okazje. Podobnie jak w Gubinie, ale tam zagraliśmy na lepszej skuteczności.

 

Jan Izdebski (strzelec pierwszej bramki):

- Każda bramka jest dla mnie ważna, a szczególnie taka, która daje zespołowi zwycięstwo. Obym strzelał ich jak najwięcej. Czuję zaufanie, jakim darzy mnie trener i staram się wykorzystać swoją szansę. W każdym meczu chcę jak najlepiej wspomóc drużynę. Regularna gra jest moim celem. Trzy pierwsze zwycięstwa nas cieszą, ale musimy mieć chłodne głowy. Najważniejszy jest każdy kolejny mecz, w którym chcemy wygrywać. W spotkaniu z Arką sami zafundowaliśmy sobie trochę dodatkowych emocji. Naszym słabym punktem są stałe fragmenty gry w defensywie. Z Tęczą w ten sposób straciliśmy trzy bramki. Teraz też poszła długa piłka za obrońcę i tak wpadł gol. Gramy w takiej formacji, że skrzydłowy jednocześnie jest obrońcą. Trzeba biegać od szesnastki do szesnastki. Ostatnie mecze pokazały, że w tej lidze wcale nie będzie łatwo. Najważniejsza jest cierpliwość. Musimy jak najszybciej otwierać wynik i później mecz będzie wyglądał zupełnie inaczej.