Po przegranym meczu z Tęczą-Homanit Krosno Odrzańskie porozmawialiśmy z Albertem Cipiorem, dla którego zbliżający się sezon będzie czwartym z rzędu w naszych barwach.
- Jest w miarę ciężko, jak to w okresie przygotowawczym – mówił Albert Cipior – Przegraliśmy z Krosnem, ale z dnia na dzień powinno być coraz lepiej – Intensywnie trenujemy, ponieważ przez całą rundę chcemy utrzymać dobrą dyspozycję, nie tylko przez kilka kolejek. Graliśmy dwa sparingi dzień po dniu. Miało to wpływ na naszą grę, ale nie możemy się też usprawiedliwiać. Jesteśmy spadkowiczem z trzeciej ligi i powinniśmy wygrywać wszystkie sparingi. Wiadomo, że wynik nie jest najważniejszy, natomiast dla sportowca jest on zawsze istotny. Chcemy zwyciężać zawsze, ale w naszej grze widać było przebyte kilometry. Szkoda niewykorzystanych sytuacji, ale to na pewno przyjdzie z czasem. Na razie koncentrowaliśmy się na innych rzeczach. Nieco brakuje nam sił, kilku sekund, szybszej reakcji i "depnięcia". Jestem spokojny, ponieważ już na pierwszą kolejkę powinniśmy być dobrze przygotowani. Presja? Nie wiem czy nie była ona większa, kiedy walczyliśmy o utrzymanie. Mieliśmy do czynienia z presją pół roku temu, w poprzednim sezonie i jeszcze wcześniej. Cały czas stoimy pod ścianą. W naszym mieście nie ma zżytego środowiska kibicowskiego jeśli chodzi o piłkę, ale pamiętajmy, że gramy w Falubazie. Presja jest zawsze i zdajemy sobie sprawę, że każdy będzie się na nas spinał. Jesteśmy spadkowiczem i faworytem ligi, ale mamy też tego świadomość. W pierwszej kolejce gramy z Cariną i szczerze mówiąc nawet nie zwracałem na to uwagi. Zawsze jest to jakiś smaczek. Przywitamy się z trenerem Misiem i będziemy walczyć! - podsumował nasz zawodnik.