Przed pierwszym meczem wiosny porozmawialiśmy z golkiperem Łukaszem Budzyńskim. Prawdopodobnie to on będzie numerem jeden w naszej drużynie.
Jak przygotowujecie się do meczu w Zdzieszowicach?
- Myślę, że bardziej standardowo, tak jak pod każdego przeciwnika. Poznajemy jego słabe i mocne strony. W tygodniu robimy to, co zawsze. Dochodzą do tego kwestie taktyki pod rywala. Jesteśmy dobrej myśli.
Jesteś zadowolony z tego, co wypracowaliście podczas okresu przygotowawczego?
- Tak. Obserwuję zespół i chyba zrobiliśmy kilka kroków do przodu. Na treningach wszyscy dobrze wyglądają. Oby pomogło nam trochę szczęścia. Jako zespół musimy grać też dużo bardziej odpowiedzialnie. Runda wtedy może wyglądać fajnie.
Na co nowy trener zwracał największą uwagę?
- Zimą dużo pracowaliśmy nad przygotowaniem fizycznym. Najważniejsze, abyśmy mieli jak najwięcej siły, bo bez niej, nie zrealizujemy założeń taktycznych. Sporo biegaliśmy i nabieraliśmy mocy. Pod koniec dochodziło ustawienie na boisku i elementy taktyki. Nowy trener ma inny pomysł na grę. Jeżeli będziemy podchodzić do niego ze stu procentowym zaangażowaniem, to będzie dobrze.
Jakie elementy bramkarskiego fachu najmocniej szkoliłeś zimą?
- Skoczność, bo przy moich warunkach fizycznych to jedna z najważniejszych rzeczy. W nowym ustawieniu mam pełnić funkcję ostatniego obrońcy. Będę grał wysoko i chcę pomóc drużynie z tyłu swoimi wyjściami, czy grą nogami. Jako zespół mamy grać wysokim pressingiem. Zależy nam na dużej dynamice.
Wszystko wskazuje na to, że wiosną będziesz numerem jeden w bramce Falubazu. Czujesz zaufanie sztabu trenerskiego?
- Jest to dla mnie nowa sytuacja, bo odkąd jestem w Falubazie to nikt wcześniej nie pokładał we mnie dużych nadziei. Nie patrzono na mnie tak, jak w tej chwili. Zawsze byłem którymś z kolei, nigdy pierwszym. W trakcie sezonu wskakiwałem między słupki i dawałem radę. Mam nadzieję, że podołam wyzwaniu i odnajdę się w tej sytuacji. Czuję zaufanie kolegów i sztabu trenerskiego. Wszyscy chcą, abym pomógł tej drużynie. Mam nadzieję, że tak będzie.