Aktualności

Tak blisko, a tak daleko...

Zagraliśmy kapitalny mecz z silnym pierwszoligowcem. Przez 90 minut to my dominowaliśmy na boisku i boiskowe wydarzenia przebiegały pod nasze dyktando. Niestety rywal trafił z rzutu wolnego i to wystarczyło. Wigry zagrają w 1/16 finału Pucharu Polski. My żegnamy się z rozgrywkami.

 

Falubaz Gran-Bud Zielona Góra - Wigry Suwałki 0:1 (0:1).

Bramka: Kaczmarczyk (38).

Falubaz: Budzyński - Ostrowski, Wojtysiak, Górski (od 69. min Ziętek), Wierzbicki, Żukowski (od 65. min Górecki), Athenstadt, Zioła (od 57. min Stachurski), Małecki, Mycan, Okińczyc.

Wigry: Zoch - Kuriata, Piekarski, Karankiewicz, Kwaśniewski, Olszewski, Polkowski, Gużewski (od 68. min Adamec), Mroczek (od 74. min Bartczak), Kaczmarczyk, Stasiak (od 62. min Mackiewicz).

 

W końcu Zielona Góra mogła poczuć atmosferę piłkarskiego święta. Przed meczem kibice stali w kolejkach do kasy, a łącznie na stadionie pojawiło się ponad 500 osób. Z tego miejsca chcielibyśmy wszystkim podziękować za wsparcie i obecność!

Trener Andrzej Sawicki zapowiadał przed meczem, że jego zespół nie cofnie się do defensywy i będzie chciał grać otwartą piłkę z wyżej notowanym rywalem. Niektórzy różnie odbierali te słowa, ale jak się później okazało, trener miał rację. Falubaz bez żadnego respektu ruszył na rywali i narzucił swój styl gry. Goście byli nieco zdezorientowani takim obrotem sprawy. Wyszli na mecz w odmienionym składzie. Trener Kamil Socha dał szansę gry kilku zmiennikom, a ci nie do końca spełnili jego oczekiwania. Lider czwartej ligi górował nad przeciwnikiem niemalże w każdym aspekcie. Nasi mimo pressingu rywali potrafili utrzymać się przy futbolówce, grali mądrze i konsekwentnie budowali kolejne akcje. Piłka szukała Przemysława Mycana, który kilkukrotnie uderzał na bramkę Hieronima Zocha, ale nie potrafił go pokonać. Nic nie wskazywało na to, że goście obejmą prowadzenie. Sędzia Tomasz Białek podyktował kontrowersyjny rzut wolny na osiemnastym metrze. Piłka trafiła w rękę jednego z naszych, ale nie było ruchu ręki do piłki. Wszyscy mieli sporo pretensji do arbitra, ale ten był nieubłagany. Do piłki podszedł Paweł Kaczmarczyk... i precyzyjnym strzałem pod poprzeczkę pokonał Łukasza Budzyńskiego. Nasz golkiper nie miał żadnych szans w tej sytuacji.

Falubaz nie zmienił swojej gry i w drugiej połowie wciąż mocno atakował. Goście mieli korzystny wynik i nie kwapili się do jego podwyższenia. My raz za razem próbowaliśmy, ale byliśmy bardzo nieskuteczni. Dużo atakowaliśmy lewym skrzydłem. Sebastian Górski miał mnóstwo okazji do dośrodkowań, ale piłka nie trafiała pod nogi napastników. W środku pola błyszczał Aron Athenstadt, dla którego w tym meczu nie było straconych piłek. Defensywa dowodzona przez Rafała Ostrowskiego spisywała się bez zarzutów. Wigry próbowały się odgryźć i najgroźniejszą ich okazją był strzał w słupek. W końcowych fragmentach mieliśmy piłkę meczową. Świetnie rozklepaliśmy rywala i w ostatniej fazie akcji piłka trafiła do Wojciecha Okińczyca. Ten był w trudnej sytuacji,ale miał przed sobą pustą bramkę. Niestety chybił z bliskiej odległości. Jęk zawodu niósł się na "Dołku" jeszcze przez dłuższy czas. Atakowaliśmy i do ostatnich sekund meczu próbowaliśmy doprowadzić do remisu. Niestety to się nie udało. Mamy czego żałować, bo nasza pucharowa przygoda mogła, a nawet powinna jeszcze trwać. Zagraliśmy świetny mecz z pierwszoligowcem, który miał sporo szczęścia i to on zagra dalej.

Odwiedzajcie naszego Facebooka. Tam znajdziecie zapis konferencji prasowej, a także rozmowy z trenerem Andrzejem Sawickim, Maciejem Murawskim i Arturem Małeckim.