Aktualności

Szczęśliwe zwycięstwo z rezerwami Śląska

Ciekawie zapowiadające się spotkanie Falubazu ze Śląskiem II Wrocław nie rozczarowało. Kibice zobaczyli sporo ciekawych akcji i parad bramkarskich. Sobotni mecz toczony w żywym tempie potwierdził kilka banalnych praw futbolowych:

1.Liczy się to co w sieci, a nie noty za styl – Wrocławianie dużo biegali, umiejętnie zmieniali kierunki rozgrywania akcji i wreszcie wykreowali sobie kilka niezłych okazji do strzelenia gola, Falubaz „spokojnie” przeczekał ataki gości (zwłaszcza pierwszy kwadrans) i starał się wyprowadzać kontrataki,

2.Przejście z juniorów do seniorów to etap długi i skomplikowany – goście momentami atakowali z młodzieńczą fantazją do tego stopnia, że jeden z nich w dziwnych okolicznościach (nie atakowany przez nikogo) wpakował piłkę do bramki … własnej (z ok. 9 m), akcja miała miejsce w II połowie spotkania

3.Kibice są zadowoleni kiedy ich zespół wygrywa, a nie pięknie gra i schodzi z boiska pokonany – Zielonogórzanie byli tego dnia pragmatyczni, bez fajerwerków zainkasowali bardzo cenne 3 pkt. czym wyraźnie ucieszyli bywalców z Sulechowskiej,

Reasumując oba zespoły przystępowały do meczu w pełni świadome, że spotkania tego nie można przegrać. W końcu udało się zielonogórzanom zachować czyste konto bramkowe co ostatecznie było kluczem do odniesienia zwycięstwa. Więcej dojrzałości zaprezentował Falubaz, choć w zgodzie z prawdą należy zauważyć, iż Śląsk na porażkę nie zasłużył (ale? – patrz banał nr 1). Brawa dla zwycięzców, szacunek pokonanym. Cały nasz zespół zasłużył na pochwałę za zrealizowanie założeń taktycznych. Z ciekawostek dodamy, iż na przedmeczowej odprawie nasi trenerzy niemal przepowiedzieli scenariusz meczu zakończonego golem samobójczym.