Aktualności

Murawski: Nie jest lekko, ale dajemy z siebie wszystko!

Maciej Murawski pełni funkcję pełnomocnika zarządu do spraw sportowych. Oprócz tego zarządza Akademią Piłkarską Macieja Murawskiego Falubaz. Były reprezentant Polski opowiedział nam o swoich odczuciach, dotyczących pierwszych miesięcy pracy w klubie.

 

Jak oceni pan pierwsze miesiące w klubie?

- Jest to dla nas bardzo trudny początek. Nie wystartowaliśmy dobrze. Zakładaliśmy, że może być ciężko i tak jest. Zawsze jak zaczynasz pracę, to wierzysz, że będzie łatwiej. Natomiast życie pokazuje, że nie zawsze tak jest. W tej chwili mamy pewne problemy, które są związane z tym, co działo się przez ostatnie lata. Teraz staramy się to wszystko poprawić. Wydaje mi się, że to się uda, ale nie jest to proste.

W najbliższym okresie oprócz aspektów sportowych zależy wam na wyprostowaniu elementów struktury organizacyjnej?

- Można tak powiedzieć. Oczywiście jesteśmy klubem sportowym i strona sportowa jest dla nas ważna. Kiedy w grudniu i styczniu rozmawialiśmy o tym, to doszliśmy do wniosku, że na ten moment najważniejsze jest to, aby klub nie miał problemów organizacyjnych i finansowych. Do tego zmierzamy. Troszeczkę kosztem sfery sportowej. Wierzę w to, że zespoły, które mamy są w stanie lepiej grać. Mówię o drużynach juniorskich i seniorach. One na pewno mają większy potencjał. Jednak najpierw oni sami muszą w to uwierzyć. Bardzo dużo rzeczy dzieje się w głowie. Jeżeli tutaj wszystkiego się nie poukłada, to po wyjściu na boisko nie pokazuje się swoich możliwości. Mogliśmy ryzykować, jeszcze bardziej zadłużyć klub i szukać wzmocnień. Stwierdziliśmy, że do niczego to nie zmierza. Wtedy problemy finansowe byłyby jeszcze większe. Dużo rzeczy wzięliśmy sobie na głowę. W klubie i akademii jest kilka osób, które mają mnóstwo pracy. Wszystkim zależy, aby jak najszybciej wyprostować pewne rzeczy. Klub powoli wygląda coraz lepiej. Byłoby idealnie, gdyby szły za tym wyniki sportowe. Na razie nie są zadowalające i trochę nas to martwi. Odnośnie grup młodzieżowych, zdawaliśmy sobie sprawę, że ich ligi są bardzo silne. Nie ma tam słabych zespołów. Będziemy walczyć, żeby zdobyć jak najwięcej punktów.

Coś pana zaskoczyło?

- Zaskoczyło mnie sporo rzeczy, które zastałem. Wzięliśmy wszystko na klatę i staramy się robić wszystko, aby poprawić sytuację. Mam nadzieję, że to się uda. Na szczęście nie jest tak, że musimy wszystko wyprostować w przeciągu kilku miesięcy. Chcemy zbudować taki klub, który uniknie problemów w przyszłości. Problemy w zielonogórskiej piłce nie trwają od pół roku, tylko tak naprawdę odkąd pamiętam. Nigdy nie było łatwo i przyjemnie. Myślę, że można to zmienić, ale potrzeba czasu. Pod względem sportowym nawet więcej, niż mi się wydawało. Organizacyjnie robimy wszystko, co jest możliwe. Priorytetem jest to, aby klub był wypłacalny i wiarygodny. Jesteśmy na dobrej drodze. Chcielibyśmy, aby osobom, które na to pracują pomogli jeszcze piłkarze. Jeżeli dojdzie aspekt sportowy, to wszystkim będzie się łatwiej pracowało. Na razie drużyna nam nie pomaga. Mam nadzieję, że to się zmieni i zaczną grać na swoim poziomie. Teraz wyglądają zdecydowanie poniżej swoich możliwości.  

Utrzymanie juniorów na szczeblach centralnych może być bardzo trudne.

- W U-19 tylko kilka ekip nie spadnie. Jest reforma ligi i nam prawdopodobnie nie uda się utrzymać. Mimo wszystko chcemy walczyć o punkty. Młodzi zawodnicy mają zdobywać doświadczenie, bo to jest dla nich najważniejsze. Każdy mecz ma w przyszłości zaprocentować.

Wyróżniający się juniorzy mogą w przyszłym sezonie trafić do pierwszego zespołu?

-Chciałbym, aby jak najwięcej zawodników z U-19 trafiało do seniorskiej piłki. Najlepiej, gdyby grali w pierwszym zespole. Jeżeli będą mieli umiejętności i charakter, to są tam mile widziani. Jeżeli nie, to i tak następnym krokiem powinna być seniorska piłka. Będziemy szukali dla nich opcji wypożyczenia, aby grali na możliwie jak najwyższym poziomie i dalej się rozwijali. Ciężko powiedzieć, czy mogą być wzmocnieniem. Zależy od tego, jak przepracują najbliższe pół roku. Dużo zależy od nich. Jeżeli będą angażować się w każdy trening, to jest szansa, że z każdym tygodniem będą lepsi. Chcemy, aby wszyscy się rozwijali, począwszy od skrzatów, a kończąc na pierwszej drużynie. Ona ma być miejscem docelowym dla wszystkich chłopaków, którzy grają w Falubazie. Mam nadzieję, że chcą tam trafić i dzięki późniejszej dobrej grze pójść dalej w świat i grać w mocniejszych klubach.

Myślicie o podjęciu współpracy i poszukaniu klubu partnerskiego, w którym nasi zawodnicy mogliby się ogrywać?

- Byłoby idealnie, aby taki klub grał w czwartej lidze. W przyszłym roku rozgrywki U-19 będą elitarne. Tam wystąpi tylko 16 zespołów. Ciężko będzie nam tam trafić, nawet w przyszłości. Najlepszym rozwiązaniem byłoby to, że po roczniku U-17, chłopcy trafiali do klubu partnerskiego. Gra w seniorach daje dużo więcej niż rywalizacja z rówieśnikami. Tym bardziej gdy nie grasz z najlepszymi w Polsce. Liga wojewódzka nie będzie spełniała pokładanych w niej nadziei. Tam nie będzie wysokiego poziomu, który pozwoliłby odpowiednio rozwijać się chłopcom w wieku 18-19 lat. Na razie trwa sezon i przede wszystkim musimy skupić się na tym, aby piłkarze uwierzyli, że mogą grać lepiej.